niedziela, 15 kwietnia 2012

Klasyka

Czerń i biel nigdy nie zawodzi! Sprawdzony zestaw, zawsze i wszędzie - do pracy, na uczelnie, na uroczystość, na ważną rozmowę, "na już" (gdy po raz 3 włączamy drzemkę i niewiele czasu pozostało do wyjścia;) ) Zawsze dobre połączenie, po prostu klasyczne. W mojej garderobie bieli i czerni nie brakuje, i to od stóp do głów:) Uważam, że w każdej szafie powinna się znaleźć bluzka czarna i biała - na ramiączkach, krótki, długi, 3/4 rękaw. Osobiście traktuję je w większości jako baza do stroju, bo bądź co bądź, ale do bieli lub czerni zawsze coś dopasujemy! Dziś prezentuję czerń i biel w wersji elegant - choć myślę, że zestaw jest na tyle "elastyczny", że wpasuję się w klimat wielu różnych okazji, a biorąc pod uwagę możliwość doboru dodatków dziś - sprawdzi się w niemalże każdej sytuacji!:) Dziś postawiłam na drobne czerwone dodatki, po prostu czerwona kopertówka i czerwony lakier do paznokci, po prostu -  szybko, wygodnie i zawsze modnie!:)







Z pozdrowieniami 
Aneta

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

No gdzie ta wiosna?

Z niecierpliwością czekam na wiosnę, ale taką prawdziwą słoneczną, promienną wiosnę - budzącą nas do życia. Już najwyższy czas by schować ciepłe płaszcze, kurtki, kożuszki (którego nawet nie mam, a dlaczego nie mam? - chyba po prostu kożuszki kojarzyły mi się zawsze z paniami w podeszłym wieku :) no więc póki co kożuszkom mówię stanowcze NIE! :) )

Wczoraj udało mi się złapać trochę słońca, dzień był w przysłowiową kratkę, wiatr też dawał o sobie znać, na tę okazję wybrałam, czarną sukienkę kontrastującą z jasnym długim swetrem, przepasane wszytko czarnym cienkim paskiem, do tego oczywiście chusta ( mój nowy nabytek z TAKO),czekoladowe rajstopy, no i buty - z ubolewaniem wyciągnęłam kozaki zimowe, schowane już szczelnie w kartonie, wypastowane, oczekujące na przyszły sezon - nie to żebym ich już nie lubiła, ale chyba myślałam, że im prędzej je już spakuje tym prędzej wiosna przybędzie... no cóż jednak to nie tak działa :) do tego mój ulubiony płaszcz i wcale nie mniej lubiana torebka i oto mamy to:







Z pozdrowieniami 
Aneta

środa, 21 marca 2012

Tak to się zaczęło

Niespodziewany kilkudniowy wypad do Niemiec. W ciągu kilku minut zdążyłam zadecydować o wyjeździe, spakować się, wsiąść w pociąg, by za 3h i 20min być w Dreźnie. Wygodne buty, ciepły płaszcz, pojemna torebka i ruszyłam w drogę.

Przechadzka po niemieckim Großer Garten oraz znanej Pragerstraße, towarzysząca im sesja zdjęciowa i tak powstały - pierwsze fotografie na modowego bloga, które wcale z takowym zamiarem nie były tworzone. Jak to się mówi: "wyszło tak przy okazji" :)

A oto efekty sesji i pierwsza stylizacja :)




 Z pozdrowieniami 
Aneta